czwartek, 12 sierpnia 2010

bez tytułu

Od poranka czuję w sobie znany tylko mi-mój wiatr! Wiedziałam od samego zmierzchu, że przybędzie!

Byłam spokojna, znam go, wiem co niesie w swoich porywistych ramionach! Zawsze przynosi mieszankę twórczych wizji, które prowokują moje myśli do niepokoju! Wtedy czuję, że mogę być wszędzie i nigdzie. Czuję, że staję się jednym z wiatrem, który tak bardzo jest we mnie. Może ja sama budzę co jakiś czas ten podmuch w sobie. Jeśli budzę go sama, to dlaczego? Jeśli przybywa, bo on tak pragnie- to w jakim celu? Dlaczego ja? Może próba wyrażenia siebie na tylu przestrzeniach twórczych jest nieosiągalna? Może to, co w jednym ciele powinno zamieszkać w kilku? Nie! Absolutnie się na to nie zgadazam!!! Zrobiłam dziś małe doświadczenie. Pozwoliłam sobie na spełnienie każdej twórczej zachcianki, każdą myśl łapałam w swoje ramiona i tuliłam tak długo, aż powstawało zadowalające mnie cokolwiek! Najtrudniej jest zadowolić samego siebie, jeśli choć trochę się czuje swój rytm , wtedy nie ma możliwości na stworzenie czegoś ot tak, aby tylko było. Każda czynność jest niezwykła, w każdą wkładam jak najwięcej swojej radości. Cały dzień był bardzo porywisty, tak byłam wszędzie-tam czułam się rozdarta, nie mogłam zatrzymać swoich pragnień, gnało mnie od jedej myśli do następnej, ale starałam sie aby każda z nich poczuła, że jest dla mnie ważna, każda narodzona myśl nie była sama. Nigdzie-było bardziej zaskakujące, tam można stać się transparentnym sobą, rozpłynąć sie w myślach, zniknąć i delikatnie , powoli pojawić się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz