Zaskakuje "TA" rzeczywistość podczas pobytu ( kilkanaście godzin tam!) na każdym kroku, czasem tak bardzo zasmuca to co dane nam tam spotkać . Myślałam , że zacznę od kolorowych opowieści,ale wychudzone konie, które ciagną wozy, dzieci proszące o pieniądze jakoś pchają się na początek tej opowieści. Tam mozna poczuć wszystkie emocje na raz- smutek miesza się z radością , że tak kolorowo, tak prawdziwie i blisko swoich korzeni. Od poranka do wieczora czuć , że pielęgnowanie Tradycji jest tam niezwykle istotne. aby radość nie trwała zbyt długo -szczypta przerażenia- tak właśnie poczułam patrząc na dzieci może 4 letnie, które bawiły się nad bardzo stromą przepaścią, olbok tak wąskiej drogi, że ja się bałam przejeżdżając ,a chłopcy sami bawili się w najlepsze. Może tam dane jest im poczuć wolność? Nie wiem , ja jako mama poczułam lęk. Znów radość - młodzież tańcząca na weselu- niezwykle otwarci ludzie i uzdolnieni!!! Oczywiście rozkochałam się w Karpatach!!!!!Co jeszcze?? Hm!! Największe arbuzy na świecie i największe dziury drogowe:) i pięknie się uśmiechający mieszkańcy.Urzekły mnie kapelusze- wiem, wiem bez nich byłoby ciężko!!!!! Szybko skreślam tych kilka słów na dobry początek:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ola ,aż nie moge uwierzyć ,że byłam tam z tobą,pokazałaś to tak magicznie:)
OdpowiedzUsuń