niedziela, 25 lipca 2010

"Tangiem otulone"


Czuję się jakbym wróciła z bardzo niezwykłej podróży. Kawałek mnie wciąż w niej tkwi. Reszta powoli wraca, bez walizek, z przeogromnym ładunkiem cudownych obrazów, które cieszyły moją wyobraźnię. Zaszyta w pracowni, z otwartym sercem na przestrzeń byłam Tu i Tam . Tu -kusiło miękkościa trawy i totalnym oddaniem , co dla mnie oznacza możliwość działania w pracowni jak długo tylko pragnę i ile wytrzyma moja fizyczność ( no tak myśli są zawsze spragnione tego stanu) Tam- właśnie czym tak mnie oczarowało Tam? Spotkałam i usłyszałam siebie, która jest bardzo spragniona tanga, tak wiem ono jest ze mną, jest wplecione w moją twórczość od zawsze. Odkrywanie swoich pragnień jest niezwykłym procesem. Poznając Tam mogłam smakować tango, które wcześniej tylko dotykalam koniuszkiem swojej wyobraźni- tworząc byłam bardzo blisko rytmu, który kusił moje myśli, a te spragnione każdego następnego skrzypiec oddechu, akordeonu westchnienia prowokowały do narodzin kolejne projekty.

Co się wydarzyło w Tam? Tęsknota ubrana w czerwoną sukienkę zaprosiła mnie na spotkanie z Tangiem. Zatańczyłam moje pierwsze tango z lasem. Zatańczyłam ciałem. Nastała niezwykla równowaga- kolekcja "Tangiem otulone" , która narodziła się w Tu jest bogatsza o doświadczenie z Tam. Cudownie inspirujące tango jest we mnie i napędza moje myśli- ciało zaprasza do tańca i tworzenia.
sesja-16.07.2010
modelka: Agnieszka Wawrzynkowska
fryzury: Marta Szeweda
zdjęcia: ola z lasu

sobota, 3 lipca 2010

to chyba sen...

Twórcza szczerość, nie potrafię bez niej tutaj istnieć. To zadziwiające jak często wielu z nas nie chce usłyszeć rytmu, który gra jego umysl. Dźwięku, który tuli z nadzieją,że ta jego bliskość odwagi pocałunkiem pozwoli się zobaczyć bez zbędnych na miarę nie szytych ciał...



Jeśli słyszysz siebie i potrafisz to pokazać w swojej twórczości to Twoja zewnetrzność zaczyna emanować niezwykłym pięknem. Takim czarem, który jest trudny do zdefiniowania, ale jest równocześnie tak bardzo oczywisty. No cudownie! To znaczy, iż mogę zupełnie odpuścić sobie zakupy kusząco-pachnących mazideł, bo moja prawda w tym co robię i pragnienie totalnej jedności myśli-marzeń-czynów da mi wieczną młodość. Czy tak bedzie? Może być tak, że spogladając na swoje odbicie będę za kilkadziesiąt lat widziała tam cudownie pomarszczoną Olę z lasu. Ale jeśli tylko spojrzy na mnie ktoś kto nie pozwolił sobie na to aby usłyszeć siebie, znaleźć swoją twórczą prawdę, to spoglądając na mnie ujrzy dziewczę z rumianymi policzkami, z tysiącem piegów i wielką radością w spojrzeniu, które chce jeszcze i więcej i gna do przodu!

Może tak być. Może zostanę posądzona o to, że czaruję w swojej leśnej chatce i stąd ten mój urok!
Uwaga- czuję , że zaczyna się projekcja wizji!!!!!
Ale pozostawię je dla siebie. Czas pokaże co się zadzieje w tym temacie.
Wiem, że cokolwiek to będzie to ja jestem gotowa!




Stoję przed lustrem, ale patrząc w nie widzę głębiej , nie spoglądam na moją zewnętrzność, tylko zaglądam w głąb siebie. Jeśli widzę tam radość-a widzę, to wiem, że każda najmniejsza czynność, która się zadzieje będzie stworzona w zgodzie ze mną. Patrząc sobie głęboko w oczy jestem spokojna...











zielone łóżko, z pachnącą trawą, cialo przytulone tkaniną, zakręcone snami włosy, piegi jak zwykle na swoim miejscu



ptaki, które nawet nocą mają etat leśnych muzykantów







Las , którego kochankiem co noc jest inny wiatr







Myśli ukołysane słońcem nocą zuchwale podróżują



tu , tam, i nie wiem nawet gdzie



Śnię w samym środku zieloności lasu.



taki właśnie sen...