czwartek, 31 marca 2011

kawa z chmurami


Popłynąć z porankiem, na małej chmurze, która tylko dlatego, że narodzona wiosennie niesie same dobre myśli z sobą. Wskoczyłam na jej miękkości , przykryłam się kołdrą utkaną z promieni słońca i myśli w błękicie nieba zanurzyłam. Jednak jedna mała, maluteńka pozostała w głowie i tak bardzo się tam przeciągała, domagała, tupała wszystkim czym tylko myśl może- poproszę kawę- czy to jest możliwe!!!- Ja na chmurze, wysoko nad starą chatką - czy ktoś mi tutaj kubek z kawą poda! Czy ktoś sie odważy? Gdybym zrobiła linkę z włosów, mam ich dość dużo powinno wystarczyć, ktoś na dole kubeczek zaczepi- najważniejsze aby w miarę bezpiecznie, może w koszyczku jakimś? Jeśli już będzie koszyczek to poproszę o kilka uśmiechów do tej kawy! To jest dobry pomysł, takie poranki z chmurami prowokują do prostych i pysznych myśli. Tylko ta wysokość. Odległość może być problemem- ale nie dla mnie- to chyba zawsze jest tak, że spoglądamy nie z tej strony z której powinno sie spojrzeć:)!!! Zupełnie z innej perspektywy wszystko wygląda dobrze i jest dobre!!!! Pachnie kawa, zmielona w starym młynku. Ręczna robota -proces mielenia- tak więc kawa , każde jej zmielone ziarenko cieszy zapachem. Chmura poranna tańcząc z popoludniowym słońcem ma chyba ochotę rozpłynąć się w zachodzącym słońcu.

sobota, 19 marca 2011