środa, 28 grudnia 2011

Hanka:) co Góry przenosi!!!

Tworzenie gorsetu dla Hanki cudne było:)
Po pierwsze Hanki głos poruszył Las!!! Gdy ona śpiewała ptaków podziw milczał, drzewa nie szumiały. Wszystko otuliło coś co trudno w słowa ubrać. Dział się tutaj mały-wielki cud!!! Cała pobliska wieś słyszała Hanki głos , który las niósł każdemu kto ma otwarte serce na prawdziwe piękno . Hanak ma Dar i jest przepełniona twórczą prawdą!!!!
Po drugie i najważniejsze obcowanie z Hanką to jak zdobywanie najwyższych szczytów, które są tak bardzo niedostępne. Większość z nas może podziwiac ich piękno z daleka. Jednak Hanki głos jest dla każdego kto potrafi spojrzeć głębiej, kto zechce wybrać się w podróż z jej opowieściami tak cudnie dźwiękiem doprawionymi. Gdy tylko zamkniemy oczy Hanka zabierze nas na najwyższe szczyty i nie trzeba wcale tam się opatulać grubaśnymi swetrami i kurtkami. Grzeje nas tam ciepło jej głosu!!!
www.hankawojciak.com

wtorek, 13 grudnia 2011

nocne mruczanki





Odkrywanie natury ... poznawanie swoich smaków,.Ktory szept nas oczaruje?, Jak bardzo powinien wilgotny być mech abyśmy zapamiętali jego dotyk na zawsze?

Zielony szum działa zawsze na mnie tak samo. Jedni powiedza- odejmuje rozum!! Jeśli tak się mozna czuć bez rozumu według nich to ja poproszę o taki stan umysłu każdego dnia. Myślę, że tutaj dopiero mogę siebie czuć!!!. Tylko takie bycie z naturą dla wielu to czyn bezpłodny od samego myśli zaczynu. Trudno. W sumie to co myślą inni o tym jak ja swoj kazdy dzień pragnę przeżyć nie ma dla mnie znaczenia. Nie stane na rzęsach , nie będę mistrzowsko obsługiwać miotły- no chyba, że miotły odrzutowej!!! której to dosiadam każdego dnia i nad lasem robię przelot. Dobrze jest zobaczyć co tam się dzieje!!!! Tam gdzie już moje zielone spojrzenie nie sięga. Gdzie tylko myśli i marzenia moge poslać. Tak tez czynię.

piątek, 9 grudnia 2011

nocne podróże

Wiatr kochał nocny las tak bardzo, że aż cała chatka drżała. Chyba dlatego tak bardzo wyrosły chleby czujac miłość , która tutaj z wiatrem dotyku niesiona dała każdemu odczuć ze jest ważny. Sny były takie doprawione miodu odrobiną i pieprzu szczypta w nich gościła. Na deser o poranku z pieca wyskoczyły trzy chleby:)

środa, 7 grudnia 2011

kobiety i leśne diamenty


Kochamy diamenty...podobno
Ziarenko prawdy w tym stwierdzeniu mieszka.


Nawet takie z lasu, jak ja lubią otulić swoją cielesność biżuterią. Zuchwałość swoją teraz wynoszę na chmur polany- a jak inaczej nazwać to tworzenie z lasem. To co On, ten Las, który mężczyzną jest daruje mi ja zamieniam , a może jeszcze raz budzę. Dotykam tutaj teraz innego budzenia. Wiem jak on rozbudza. Jego szum i siła, którą czuć od głębin korzeni do wierzchołków leśnej przestrzeni, którą wiatr doprawia swoją mocą. Napisałam , że budzę. Chyba staram się obudzić. Wiem, że daleko mi do Natury, która tak twórczo dotyka każdego najdrobniejszego okruszka życia.





Dziś na drugie śniadanie kolia brzozowa , odrobina srebra w niej gości i miękkość dzianiny.





Natura domalował do obrazka piegi:) Myślę, że to słońce z wiatrem na mnie zatańczyło- cała mapa piegowatych kroków.

niedziela, 4 grudnia 2011

strach ma wielkie oczy....















Portos tradycyjnie- w samym środku akcji- las dziś:)