środa, 7 grudnia 2011

kobiety i leśne diamenty


Kochamy diamenty...podobno
Ziarenko prawdy w tym stwierdzeniu mieszka.


Nawet takie z lasu, jak ja lubią otulić swoją cielesność biżuterią. Zuchwałość swoją teraz wynoszę na chmur polany- a jak inaczej nazwać to tworzenie z lasem. To co On, ten Las, który mężczyzną jest daruje mi ja zamieniam , a może jeszcze raz budzę. Dotykam tutaj teraz innego budzenia. Wiem jak on rozbudza. Jego szum i siła, którą czuć od głębin korzeni do wierzchołków leśnej przestrzeni, którą wiatr doprawia swoją mocą. Napisałam , że budzę. Chyba staram się obudzić. Wiem, że daleko mi do Natury, która tak twórczo dotyka każdego najdrobniejszego okruszka życia.





Dziś na drugie śniadanie kolia brzozowa , odrobina srebra w niej gości i miękkość dzianiny.





Natura domalował do obrazka piegi:) Myślę, że to słońce z wiatrem na mnie zatańczyło- cała mapa piegowatych kroków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz