Dzielne chlebki otulone mocą chrzanowych liści i zapewne magią filmową po ponad 8 godzinach nasłoneczniania bez szczypty sprzeciwu powędrowaly do pieca!:) W dość tropikalnej temperaturze doszło do niezwykłego połączenia się słodyczy chleba z ostrą chrzanu nutą! To są czary!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz