piątek, 15 lutego 2013
nowe przestrzenie***
Jako, że jestem córką mego taty, który genialne spodnie czaruje, lampy spod jego dłoni wychodzą takie, że noc by mogła trwać i trwać-aby ich piękno nie gasło i mogłabym tak wymieniać co jeszcze robi on twórczego.... Ale ja dziś tylko i aż o lampach!. Widać i mi pisane było prędzej czy później swoją pierwszą wymodzić. Tak też się stało. Kiedy rozbudzają się nowe przestrzenie jest tak jak być powinno- radośnie~! Powstaje pierwsza- wisząca, trójmiłośnie nad stolem panująca swiatłem inspiryjącym lampa - jeszcze ją odpowiednio nazwę- na razie pierwsze szepty z pracowni...a już tyle pomysłów następnych
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz