wtorek, 29 czerwca 2010

błogi smak...

Zadziało się!
Dzieje! Zupełnie mało i jakże wiele mi trzeba abym poczuła właśnie ten smak.Mieszankę czasu, przestrzeni, moich myśli, dźwięków i prostego , zwyczajnego ciałem trawy dotykania, które jest tak często dla mnie egzotycznie nieosiagalne...
Czas...
Nie ma czasu tutaj. Jest beztroskie uczucie, że wszystko jest dla mnie, każdy podmuch wiatru, dla którego zapewne jestem bardziej okazałym źdźbłem trawy, każda chmura odkrywająca ciepło słońca. Marzeniami, tęsknotami upragniona przestrzeń trwa, jest jeszcze bardziej zaczarowana gdy odcinam się od swojej zachłannej zieloności spojrzenia. Zamykam oczy i jeszcze bardziej jestem. Słyszę siebie tak bardzo. Uśmiecham się, wiem, że każda najmniejsza myśl zadzieje się, czuję jak cała otaczająca mnie przestrzeń otula mnie swoją mocą. Smak letniej tworczości będzie cudownie intensywny, słodkość lekko przyprawiona zupelnie niepowtarzalnym smakiem lasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz